Forum www.rugbypabianice.fora.pl Strona Główna www.rugbypabianice.fora.pl
RUGBY to nasze życie!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rugby - nowinki ze świata
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rugbypabianice.fora.pl Strona Główna -> Rugby na świecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:27, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Argentyna dołączy do Tri-Nations Cup



Sensacyjna informacja! Od 2012 roku Argentyna dołączy do Australii, Nowej Zelandii i RPA w corocznej rywalizacji o mistrzostwo półkuli południowej, które będzie nosić nazwę Pucharu Czterech Narodów.

Decyzję o przyjęciu Argentyńczyków do grona najlepszych ekip na południu globu podjęło ciało zarządzające tymi rozgrywkami – SANZAR, po doskonałym występie podczas ostatnicj Mistrzostw Świata.

Kiedy Pumy, które były trzecie podczas ostatniego Pucharu Świata w 2007, a obecnie są sklasyfikowane na szóstym miejscu w rankingu światowym, dołączą do 3 najlepszych ekip naszego globu, będziemy mieli do czynienia z czymś niezwykle ekscytującym, tak dla fanów, jak i zawodników, sponsorów, czy dziennikarzy ze wszystkich zainteresowanych rugby krajów. – powiedział Andy Marinos, prezes SANZAR – Argentyńczycy grają w zupełnie innym stylu niż All Blacks, Springboks, czy Wallabies, więc ich dołączenie do stawki sprawi, że Puchar Czterech Narodów stanie się prawdziwymi mistrzostwami południowej półkuli.




Chociaż zaproszenie do Tri-Nations Cup jest obłożone pewnymi warunkami, a działacze SANZAR's muszą jeszcze potwierdzić swoją decyzję, prezes argentyńskiej federacji, Porfirio Carreras przywitał nowinę z wielką radością:

To jest wielki moment dla argentyńskiego rugby i chciałbym podziękować moim współpracownikom i wszystkim, którzy wspierali nas w dążeniu do osiągnięcia tego celu! Nie możemy się doczekać współpracy z naszymi partnerami w Australii, Nowej Zelandii oraz RPA, która zapewni, że w 2012 odbędzie się najciekawsza rywalizacja w świecie rugby.

Pumy starały się o włączenie swojej drużyny do rywalizacji na południowej półkuli, odkąd zajęły 3 miejsce na Mistrzostwach Świata w 2007, przed Nową Zelandią i Australią. Wraz z przyjęciem do Pucharu Trzech Narodów, najlepsi zawodnicy z Argentyny będą mieli zapewnione miejsca w drużynach występujących na co dzień w Super 14. Lidze, która od 2011 rozszerzy się o jedną ekipę, zmieniając nazwę na Super 15.

W nowym formacie Pucharu Czterech Narodów, każda drużyna z każdą rozgrywać będą mecz w domu i na wyjeździe. W efekcie tego, każda reprezentacja rozegra 6 spotkań, co da sumę 12 meczów pełnych emocji i zaciętej rywalizacji. Zawody rozgrywane będą przez 8 do 9 tygodni od połowy sierpnia, z wyłączeniem lat, w których przewidziany jest Puchar Świata. Wtedy spotkania rozgrywane będą miesiąc wcześniej i przez nieco krótszy okres czasu.

Nie umiem wyrazić radości, jaką czuję ja i cała drużyna, która pracowła przez lata, aby znaleźć się w tym punkcie i stając przed taką możliwością – powiedział kapitan brązowych medalistów Augustine Pichot. – Jesteśmy przeszczęśliwi, mając szansę stać się wielkim narodem w rugby i grać na najwyższym poziomie międzynarodowym



źródło: uk.eurosport.yahoo.com


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
badszelong




Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: PABIANICE

PostWysłany: Pon 21:28, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Genialna wieść! Kocham Argentyńczyków, bo zawsze w kluczowych meczach dokopią francom ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:12, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Jonah Lomu kulturystą



Jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników rugby na świecie, Nowozelandzki skrzydłowy Jonah Lomu wykonał kolejny krok w swojej karierze. Ma on mu pomóc w powrocie do pełnej formy i gry w barwach francuskiego trzecioligowca.

34-letni zawodnik przerwał imponującą karierę w rugby, kilka lat temu, kiedy okazało się, że ma poważne problemy z nerkami. Rugbista poddawany był dializom i wydawało się, że już nigdy nie będzie mógł powrócić do sportu. Gigantyczny skrzydłowy z Nowej Zelandii nie dał jednak za wygraną i mimo transplantacji nerki, dwa miesiące temu podpisał kontrakt z trzecioligową, francuską drużyną, Marseille Vitrolles.

W ramach przygotowań do ponownych występów, Lomu zaproponowano udział w zawodach kulturystycznych.

Dopiero co zacząłem wracać do formy i myślę, że będzie to dobry element treningu – powiedział Jonah Lomu dziennikarzom – Zawsze uwielbiałem podnosić ciężary. Zapytajcie innych zawodników All Blacks, bo oni zawsze się z tego śmiali. Nie mogę doczekać się konkursu w niedzielę!

Weteran 63 oficjalnych meczów w barwach All Blacks pomiędzy 1994 a 2002 chce również być w formie dla swojego małego synka, Brayley’a. Jest w tej chwili coraz bliższy osiągnięcia celu, jakim jest waga 114 kilogramów. 2 lata temu ważył jeszcze 142 kilogramy!

Mam siedmiomiesięcznego synka i chciałbym aby widział mnie jako zdrowego, ale również wyglądającego zdrowo tatę – powiedział Jonah – Chciałbym aby mój syn patrząc na mnie za kilkanaście lat, widział 50-latka z sześciu-pakiem na brzuchu, a nie w dłoni, przygotowanym do picia.

Zabawne jest to, że każą mi się pokryć olejkiem opalającym. Ja mam całoroczną opaleniznę, ale skoro uważają, że to konieczne, nie mam wyjścia – dodał na koniec roześmiany Lomu.



źródło: rugbyweek.com


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:12, 20 Wrz 2009    Temat postu:

Lee Byrne powraca do składu Ospreys


Można śmiało powiedzieć, że walijski obrońca, Lee Byrne jest jednym z najlepszych i najefektowniejszych na świecie zawodników, grających z numerem 15. Gwiazda Ospreys oraz British&Irish Lions powraca w ten weekend do wyjściowej piętnastki swojego klubu w III kolejce Magners League.

Można śmiało powiedzieć, że walijski obrońca, Lee Byrne jest jednym z najlepszych i najefektowniejszych na świecie zawodników, grających z numerem 15. Gwiazda Ospreys oraz British&Irish Lions powraca w ten weekend do wyjściowej piętnastki swojego klubu w III kolejce Magners League.

Lee Byrne znajdzie się ponownie w składzie Ospreys w sam raz przed bardzo ważnym i trudnym spotkaniem z Leinster, aktualnymi mistrzami Heineken Cup. Będzie to jego pierwszy występ od przedwczesnego powrotu z tournee Lions po RPA, gdzie nabawił się kontuzji dużego palca u nogi, podczas treningu między pierwszym a drugim meczem serii.

Nie mogę się doczekać powrotu na boisko w najbliższy piętek. Wznowiłem treningi już kilka miesięcy temu i w tej chwili czuję, że jestem w naprawdę dobrej formie. Przede wszystkim jednak nie ma żadnych pozostałości po kontuzji ani kaca z powodu nieudanego tourne Lions – powiedział Byrne – To zawsze miło zrobić sobie krótką przerwę, poprawić formę i wytrzymałość, ale żaden trening nie może równać się meczowi. Jestem już gotowy do gry i czekam na nią z niecierpliwością.

Ćwiczenie czyni mistrza, a w tej chwili mogę szczerze powiedzieć, że jestem bardzo podekscytowany możliwością sprawdzenia w praktyce tego, nad czym pracowałem przez ostatnie kilka miesięcy – dodaje Byrne.

Leinster postawi wzmocniony skład Ospreys przed prawdziwym wyzwaniem. Piętnastka Bryan’ O’Driscoll’a jest pełna rugbistów z międzynarodowym doświadczeniem, ale Byrne uważa, że będzie to doskonały przeciwnik po zeszłotygodniowej porażce przeciwko Ulster.

Każda drużyna czasem przegrywa, bo taki jest sport. Brak gry, to walkower, ale wtedy kibice przestają się interesować grą swoich ulubieńców. Wiemy, że zawiedliśmy naszych fanów i byliśmy dalecy od standardów gry, jakich oni od nas oczekują i jakich my sami od siebie wymagamy, więc teraz nie mamy innego wyboru, jak wznieść się na wyżyny naszych umiejętności. Właśnie kiedy się przegrywa trzeba zjednoczyć siły więc mam nadzieję, że nasi sympatycy będą dla nas wsparciem w piątkowy wieczór – kończy walijski obrońca.

źródło: rugbyweek.com


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:37, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Francois Steyn w Racing Metro, czy Hook pójdzie jego śladem?


22-letni zawodnik RPA, który w 2007 stał się najmłodszym rugbistą z Pucharem Świata, a niespełna 3 tygodnie temu wywalczył ze Springboks Puchar Trzech Narodów, przyjechał w poniedziałek do Francji, by wesprzeć w rozgrywkach Top14 zespół Racing Metro 92 z Paryża.


Francois Steyn zadebiutuje w meczu przeciwko Montpellier w sobotę 26 września. Wielu kibiców czeka na jego występ, licząc że wniesie świeży powiew do składu Racing Metro i pomoże wywindować drużynę z przedostatniego miejsca w Top14. W nowym klubie Steyn będzie prawdopodobnie grał na pozycji centa, choć podczas swoich 20 występów w reprezentacji RPA, zaprezentowała się już chyba na każdej z pozycji w ataku. Młody zawodnik ma doskonałe warunki fizyczne (191 cm wzrostu i 100 kg wagi), które w połączeniu z niezwykłym talentem składają się na zawodnika kompletnego i bardzo wartościowego. Wartościowego również pod względem finansowym, gdyż ma zarabiać 750 000 euro za sezon.



Były zawodnik Sharks, powiedział, że przyjazd do paryskiej drużyny jest dla niego jak powrót do szkoły. Zapytany o pozycję na której chciałby grać, powiedział:

Najłatwiej byłoby mi zacząć od pozycji obrońcy, bo nie znam zagrywek, ani ich nazw. Docelowo wolałbym jednak występować na pierwszym centrze, ponieważ wolę grać w bezpośrednim, bliskim kontakcie z przeciwnikiem.

Steyn jest także znany z atomowego uderzenia w nodze, działacze i kibice Racing Metro liczą więc też na pewno na punkty zdobywane po karnych, nawet z 50 metrów.

Z Francji docierają również plotki odnośnie innego anglojęzycznego zawodnika, walijskiego łącznika ataku, James’a Hook’a. Gwiazda reprezentacji, a także uczestnik ostatniego tourne Lions do RPA jest podobno niezadowolony z sytuacji z swoim aktualnym klubie – Ospreys. Hook’a irytuje nie tylko słaba postawa zespołu w Magners League, ale również atmosfera w drużynie i całym, związanym z nią środowisku. Na tę wiadomość we francuskich klubach Top14 zaczęło buzować, gdyż taką dziesiątkę jak Hook chciałaby mieć nie jedna drużyna. Już wcześniej próbował pozyskać go Toulon, ale ponieważ Ospreys przebili ofertę, Francuzi zdecydowali się na Jonny’ego Wilkinson’a.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:48, 05 Paź 2009    Temat postu:

Głosuj na RUGBY

W piątek, 9 października MKOl. przeprowadzi głosowanie, które zdecyduje o olimpijskiej przyszłości rugby 7. Jak pokazało podobne, przeprowadzone w miniony piątek głosowanie w sprawie wyboru gospodarza letnich igrzysk w roku 2016 decyzje tego gremium są trudne do przewidzenia (faworyt dziennikarzy, wspierana przez prezydenta Obamę i słynnego Michaela Jordana kandydatura Chicago odpadła już w I rundzie). Dlatego International Rugby Board raz jeszcze apeluje o wsparcie dla inicjatywy wprowadzenia siódemek do programu odbywających się w Rio de Janeiro igrzysk w roku 2016. Swoje wsparcie można wyrazić na stronie [link widoczny dla zalogowanych] (w prawej części strony), a wyniki tego głosowania zostaną przedstawione 106 delegatom zgromadzonym w Kopenhadze w przeddzień głosowania, kiedy też dojdzie do finałowej prezentacji IRB.

Ponadto IRB zapowiedziała swe wsparcie dla federacji dotkniętych ostatnio atakiem tsunami, w wyniku którego zginęło 129 osób, a zniszczonych zostało tysiące domów. Poszkodowane kraje, Samoa, Amerykańskie Samoa i Tonga - posiadające wieloletnie tradycje rugby - mogą liczyć na pomoc innych krajów. Już teraz federacje: walijska i francuska zadeklarowały przekazanie zysków z listopadowych gier kontrolnych z Samoa dla swoich rywali, a przygotowywane są kolejne akcje wspierające poszkodowanych.

Źródło: PZRugby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:53, 07 Lis 2009    Temat postu:

Tygrysy pogryzły Springboks!


Mistrzowie Anglii Leicester Tigers bardzo popsuli nastroje kibicom reprezentacji RPA, wygrywając z występującymi w rezerwowym składzie Springboks 22:17. Piątkowy mecz był rozgrzewką dla RPA przed zbliżającymi się test meczem z Francją. Trener Peter De Villiers dał szansę pokazaniu się swojemu "drugiemu garniturowi", uzupełnionego o Danie Rossouw, Odwa Ndungane, Ruana Pienaar'a i Wynanda Olivier'a, którzy regularnie występują w barwach Springboks. Leicester Tiger również zagrali w osłabionym składzie bez dziewięciu zawodników z podstawowej XV (w tym sześciu przebywających na zgrupowaniu angielskiej kadry).
Mecz od ostrego uderzenia rozpoczęli goście, prowadząc już po 5 minutach 8:0 (przyłożenie Jongi Nokwe i karny Ruana Pienaar'a). Wydawało się, że mecz może przekształcić się w jednostronne widowisko. Na szczęście Tygrysy przebudziły się bardzo szybko. Karny młodego łącznika młyna Bena Youngs'a, przyłożenie Lucasa Amorosino oraz podwyższenie Youngsa dały Tigers prowadzenie 10:8. Dominacja gospodarzy stawała się coraz bardziej wyraźna. Pierwsza linia młyna prowadzona przez będącego w życiowej formie Martina Castrogiovanni demolowała całą obronę Boksów. Obrazu gry nie zmieniło nawet wprowadzenie Bandise Maku w miejsce kontuzjowanego Chiliboy Ralepelle. Również w pozostałych formacjach Mistrzowie Świata byli cieniem dla swoich przeciwników. Ruana Pienaar i Heini Adams nie istnieli na tle błyszczących Aarona Mauger'a i Ben Youngs'a, któremu tego dnia wychodziło wszystko. Do przerwy Leicester zasłużenie prowadził 16:11. Jedynym wyróżniającym się zawodnikiem w drużynie RPA, w pierwszych 40 minutach był Ashley Johnson, który samotnie próbował przeciwstawić się piekielnie silnym tego dnia pierwszej i drugiej linii Tigers.
Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. Na boisku panował Castrogiovanni, a Springboks potrafili odpowiadać tylko faulami, po których australijski sędzia Stuart Dickinson dyktował karne dla Leicester. W 55 minucie meczu na boisku pojawił się debiutujący w barwach Tygrysów Lote Tuqiri, co wywołało owację na stojąco 24 tyś. kibiców zasiadających na trybunach. Dopiero po zejściu z boiska Castrogiovanniego i Daviesa Boksi zaczęli grać trochę lepiej, próbując nawiązać walkę w młynie. Gdy po kolejnych dwóch karnych Youngsa Leicester prowadzili 22:11 trenerzy obu zespołów dokonali po kilka zmian, a Springboks zaczęli walczyć o odrobienie strat (dobre wejście Francois Hougaard na dziewiątkę i Riaan Viljoen'a na piętnastkę). Dwa karne Ruana Pienaar i zrobiło się tylko 22:17. Napór RPA wzrastał z minuty na minutę i dość niespodziewanie końcówka meczu to prawdziwy horror dla i walka zmęczonych graczy Tigers o dowiezienie zwycięstwa do końca. Na szczęście dla miejscowych kibiców siła ognia Springboks tego wieczora była niespotykanie mała i wynik meczu nie uległ już zmianie.

P.S. W ramach ciekawostki można dodać, że Lote Tuqiri wystąpił w tym meczu jako skrzydłowy, ale trenerzy Tiger widzą go w roli obrońcy w tym sezonie! Jego występ na angielskich boiskach może okazać się tylko krótkim epizodem w jego karierze, gdyż najprawdopodobniej na wiosnę powróci do Australii, aby grać w NRL (najlepsza liga Świata w Rugby League, czyli trzynastoosobowym rugby).



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nerlock dnia Sob 16:54, 07 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:33, 08 Lis 2009    Temat postu:

All Blacks zdobyli Cardiff


To był fantastyczny wieczór na Millennium Stadium w Cardiff dla 74 330 widzów oglądających spotkanie Walia-Nowa Zelandia.
Przed rozpoczęciem meczu oba zespoły wybiegły na murawę razem w ramach "pojednania" a jednocześnie przeprosin za zachowanie zawodników jakie miało miejsce przed i po zeszłorocznym meczu obu drużyn. Przypomnijmy, że w listopadzie zeszłego roku na tym samym stadionie All Blacks tradycyjnie odtańczyli hakę przed meczem. Zgodnie z przyjętym obyczajem przeciwnik ustawia się na przeciw Nowozelandczyków, a po skończeniu haki powinien "rozbiec" się po boisku, czego Walijczycy nie zrobili, twardo pozostając "w bojowym" ustawieniu na środku boiska co nie spodobało się graczom All Blacks, którzy nie mieli zamiaru jako pierwsi odpuścić i rozbiec się po boisku. Wyglądało to tak...


http://www.youtube.com/watch?v=nMpeSEgsO6M&feature=player_embedded#

... goście urazili się bardzo, na tyle że po meczu wjechali całym składem do szatni Walijczyków... (filmik z tego zajścia był dostępny na You Tube, ale został usunięty).

Na szczęście w tym roku wszystko odbyło się normalnie i kibice mogli skoncentrować się już tylko na grze.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze od składnych akcji oskrzydlających. Goście grali trochę bardziej defensywnie, z groźnymi próbami kontrataków, cierpliwie czekając na swoją szansę. Długo nie musieli czekać bo już w 13 min. błąd w ustawieniu Walijczyków i karny dla All Blacks, który ma 3 punkty pewnie zamienił Carter. Od tego czasu gra się wyrównała, a większość akcji toczyła się w środkowej strefie boiska. Oba zespoły dobrze broniły i bardzo dużo grały nogą. Wymiany "podań" między obrońcami Hook'iem i Muliaina były częstym obrazkiem w pierwszej połowie. Pomimo dobrego widowiska, żadnej ze stron nie udało się przyłożyć w pierwszych 40 minutach. Dla gospodarzy punktował tylko Stephen Jones (dwa karne w 18min i 35 min), a dla gości Dan Carter (karne w 19min. i 21 min). Do przerwy 6:6.
Drugą połowę otworzył Carter zdobywając 3 punkty z karnego. All Blacks zaczęli grać szybciej, więcej wymian podań rękoma, a mniej kopania. Na efekty zmiany stylu nie trzeba było długo czekać. W 57 min. Andrew Hore przyłożył po błędzie Walijczyków w ustawieniu obronnym. Carter podwyższył i zrobiło się 16:16 dla gości. Walijczycy robią zmiany w młynie, który już nie pracuje tak dobrze jak w I połowie (Bennett za Reesa). Boisko opuszcza również zmęczony filar Crockett, który wykonał kawał dobrej roboty dla Nowozelandczyków (w jego miejsce wchodzi Franks).
All Blaks grają coraz lepiej spychając Walię do głębokiej obrony, czego efektem kolejny faul i karny, który ponownie na 3 punkty zamienia Carter (19:6 dla All Blacks). Przewagę gości potwierdzają statystyki (71% posiadania piłki dla NZ). Na domiar złego boisko musi opuścić kontuzjowany Andy Powell.
Trener gospodarzy dokonuje kolejnych zmian po których Walia odżyła. Goście zaczynają gubić swój rytm i popełniać błędy w obronie, za co sędzia Joubert każe ich kolejnym karnym w 67 min., który skutecznie egzekwuje Stephen Jones (9:19). Ostatnie 10 minut to rozpaczliwe ataki gospodarzy i szczelna obrona przyjezdnych. Gdy wydawało się że Kiwis pewnie dowiozą zwycięstwo do końca sędzia podyktował kolejnego karnego dla Walii. Ponownie S.Jones i mamy 12:19. Napór miejscowych rośnie. All Blacks popełniają kolejne przewinienie w 78 minucie meczu. Rzut karny dla Walii, który gospodarze zamieniają na aut pięć metrów od słupów Nowej Zelandii. Ostatnia szansa na punkty i remis w meczu, została zmarnowana, gdyż All Blacks wygrali wznowienie i oddalili zagrożenie dalekim wykopem Conrad Smith pieczętującym pierwszą wygraną Nowej Zelandii na jesiennym Tour po Europie.

WALIA- NOWA ZELANDIA 12:19 (6:6)

Punkty dla Walii:
Karne: S Jones 4

Punkty dla Nowej Zelandii:
Przyłożenie: Hore
Podwyższenie: Carter
Karne: Carter 4

Walia: 15 James Hook, 14 Leigh Halfpenny, 13 Tom Shanklin, 12 Jamie Roberts, 11 Shane Williams, 10 Stephen Jones, 9 Gareth Cooper, 8 Ryan Jones (c), 7 Martyn Williams, 6 Andy Powell, 5 Luke Charteris, 4 Alun-Wyn Jones, 3 Paul James, 2 Matthew Rees, 1 Gethin Jenkins.
Rezerwowi: 16 Huw Bennett, 17 Duncan Jones, 18 Bradley Davies, 19 Dafydd Jones, 20 Martin Roberts, 21 Jonathan Davies, 22 Tom James.

Nowa Zelandia: 15 Mils Muliaina, 14 Cory Jane, 13 Conrad Smith, 12 Ma'a Nonu, 11 Zac Guildford, 10 Dan Carter, 9 Brendan Leonard, 8 Kieran Read, 7 Richie McCaw (c), 6 Jerome Kaino, 5 Jason Eaton, 4 Brad Thorn, 3 Neemia Tialata, 2 Andrew Hore, 1 Wyatt Crockett.
Rezerwowi: 16 Corey Flynn, 17 Owen Franks, 18 Tom Donnelly, 19 Adam Thomson, 20 Jimmy Cowan, 21 Stephen Donald, 22 Ben Smith.

Man of The Match: Dan Carter

Sędzia: Craig Joubert (RPA)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nerlock dnia Nie 19:35, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:20, 24 Lis 2009    Temat postu:

Co dalej z Martinem Johnsonem?


Chciałbym teraz poruszyć temat o którym mówi pół świata rugby. Temat, na który dostałem kilka maili,a nawet jeden komentarz na blogu Smile. Wszyscy zadają sobie pytania: Jakie są komentarze w Anglii po porażce z Nową Zelandią? Co dalej z Johnsonem bo już za chwilę Six Nations Cup i jak na razie to Angole są chyba tylko lepsi od Włochów chociaż też może zapachnieć niespodzianką. Dlaczego grają tak słabo i kiedy wyrzucą M.Johnsona?
Opinie zarówno kibiców, jak i trenerów, komentatorów sportowych i innych fachowców są podobne- Johnson nie ma pomysłu na prowadzenie kadry. Wytykane są jego błędy w selekcji zawodników, bardzo słaba gra w ataku (Anglia zdobyła tylko jedno przyłożenie w trzech testach z Australią, Argentyną i Nową Zelandią!), brak dyscypliny na boisku, po której drużyna karana jest zbyt dużą ilością karnych. Pierwszy głos w tej sprawie zabrał 72 krotny reprezentant Anglii, były kapitan i członek British and Irish Lions - Will Carling, który wytyka MJ-owi, że Steve Borthwick nie nadaje się na kapitana drużyny. Brak mu serca do gry, nie jest traktowany przez innych graczy jako prawdziwy przywódca, który potrafiłby porwać zespół do gry. Dlatego wskazuje na Lewisa Moody, jako tego co powinien być kapitanem zespołu. Mistrz Świata z 2003r., będący obecnie w świetnej formie, charyzmatyczny typ lidera, który potrafiłby wskrzesić wolę walki u kolegów z kadry. Carling przypomina,że wspólnie z Simonem Shaw, Nickiem Kennedy i Courtneyem Lawes Moody tworzy świetną drugą linie, która świetnie radzi sobie chociażby przy wrzutach z autu. Inny fachowiec - Will Greenwood, który zwraca uwagę, że gra obronna Anglii nie jest problemem, biorąc pod uwagę, że mają jeszcze kilku kontuzjowanych graczy młyna (np.Sheridan i Vickery), ale poważny problem zaczyna sie gdy Anglia musi atakować. Bardzo mocno oberwało się trenerom ataku, którzy słabość gry do przodu upatrują w pladze kontuzji (Riki Flutey, D.Armitage). Nie usprawiedliwia to jednak Johnsona, którego krytykuje się za wybór graczy ataku, jakich powołał na test mecze. Nie zrozumiałe jest wystawienie w meczach z Australią i Argentyną Ugo Monye jako obrońcy, gdyż chłopak jest typowym skrzydłowym, a na 15-stce grał jeden mecz w barwach British and Irish Lions i chyba ze dwa mecze w klubie! Gdy kontuzjowany jest D.Armitage aż chciałoby sie krzyknąć daj szansę Benowi Fodenowi! Co ten chłopak wyprawia w lidze i w Pucharach każdy wie i widzi. Mathew Tait, który powraca po poważnej kontuzji dostał szansę gry tylko przez ostatnie 10 minut w meczu z Nową Zelandią, chociaż w lidze szaleje i widać że jest gotowy na więcej. W jego miejsce Johnson woli wstawić Dana Hipkissa i Ayoola Erinle, którzy delikatnie mówiąc nie są światowej klasy graczami. Kim w ogóle jest Erinle?! Były gracz siódemek, potem reprezentant England Saxons i London Wasps, dla których zdobył 26 przyłożeń w 106 występach... wow! Obecnie gra w Biarritz, dla którego w 7 meczach zdobył... 1 przyłożenie wow!... i to daje mu miejsce w wyjściowej XV Anglii? Hmmm coś tu chyba jest nie tak. Fachowcy zwracają uwagę na jeszcze jeden problem, bardzo "delikatny" temat na wyspach, czyli Jonny Wilkinson. Jest to obecnie jedyna opcja na 10-tce, jaką ma MJ, co martwi fachowców, którzy zwracają uwagę, że Jonny gra zbyt głęboko cofnięty i ogranicza ich siłę w ataku. Trenerzy powinni zmusić Wilkinsona do gry bardziej w linii, więcej do przodu, a nie jak to robił w meczach z Australia i Nową Zelandią graniem kilka metrów za linią, bardzo głęboko w tyle, za głęboko- jak zauważył Josh Lewsey.
Póki co RFU oświadcza, że Martin Johnson może być spokojny o swoją posadę i to właśnie on poprowadzi Anglię w Six Nations Cup i w Mistrzostwach Świata w 2011.
Wszyscy jednak są ciekawi jak wypadnie jego kadra w zbliżającym się wielkimi krokami Pucharze Sześciu Narodów. Biorąc pod uwagę świetną formę Francuzów i Irlandczyków, bardzo dobrą grę Walii, podbudowaną zwycięstwem nad Australią Szkocją oraz coraz silniejszymi Włochami można przypuszczać, że kadrze Johnsona będzie bardzo ciężko powalczyć o wygraną, a nawet o pierwszą trójkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:00, 25 Lis 2009    Temat postu:

To się nazywa Barbarians!


5 grudnia na Twickenham w Londynie Nowa Zelandia zagra ostatni w tym roku mecz w Europie. Jej przeciwnikiem będzie zespół Barbarians. Od dłuższego czasu wiadomo było, że Barbarians zmontują silny skład, ale nikt nie spodziewał się, że aż tak silny!!!
W ogłoszonym w poniedziałek składzie BaaBaas aż roi się od gwiazd! Mamy aż 9 Springboks w 22 osobowym składzie plus Walijczycy Andy Powell, Leigh Halfpenny i Jamie Roberts oraz Australijczycy Rocky Elsom, Matt Giteau i Drew Mitchell ... woof będzie się działo, są jeszcze bilety do kupienia więc może się wybiorę..hmm

Pełny skład Barbarians:

Leigh Halfpenny (Walia), Bryan Habana (RPA), Joe Rokocoko (Nowa Zelandia), Drew Mitchell (Australia), Jamie Roberts (Walia), Jaque Fourie (RPA), Morne Steyn (RPA), Matt Giteau (Australia), Fourie du Preez (RPA), Will Genia (Australia)
Bismarck du Plessis (RPA), Stephen Moore (Australia), Tendai Mtawarira (RPA), W P Nel (Free State Cheetahs, RPA), Salvatore Perugini (Włochy), Victor Matfield (RPA), Danie Rossouw (RPA), Carlo del Fava (Włochy), Rocky Elsom (Australia), Schalk Burger (RPA), George Smith (Australia), Andy Powell (Walia) .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:19, 20 Gru 2009    Temat postu:

Richie McCaw otrzymuje kolejne wyróżnienie


Kapitan reprezentacji Nowej Zelandii, w uznaniu za prowadzenie swoich kolegów w tym roku oraz doskonałą postawę na boisku, jako pierwszy rugbista w historii kraju, po raz trzeci został uhonorowany nagrodą zawodnika roku Kelvin R Tremain Memorial. Richie Mccaw otrzymywał już to wyróżnienie w roku 2003 i 2006.



Podczas tej samej gali wręczenia corocznych nagród, wybrano również najlepszego zawodnika Super 14, którym został obrońca Mils Muliaina. Etatowa "piętanstka" All Blacks pełniła obowiązki kapitana reprezentacji pod nieobecność Mccaw, a także prowadziła Waikato Chiefs w ubiegłym sezonie Super14.

Zawodniczka z Auckland oraz kapitan Black Ferns, Victoria Heighway została wybrana najelpszą zawodniczką roku 2009, podczas gdy Aaron Cruden, kapitan Mistrzów Świata do lat 20, otrzymał tytuł najbardziej obiecującego młodzieżowca. Zar Lawrence, który przewodził w tym roku reprezentacji siódemek otrzymał tytuł Richard Crawshaw Memorial sevens player of the year.



Victoria Heighway w towarzystwie panów z All Blacks

Najlepszym sędzią po raz kolejny wybrano Bryce'a Lawrence'a. Ostatnia przyznana nagroda to Tom French Memorial Maori player of the year, która powędrowała do młodego skrzydłowego Zac'a Guildford'a, który elektryzował środowisko rugby przez cały ubiegły sezon.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nerlock dnia Nie 10:20, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:06, 24 Gru 2009    Temat postu:




W Australii jest żyjącą legendą rugby. Co roku, najlepszy zawodnik klubu Queensland RFC Reds dostaje medal jego imienia. To on wręcza koszulki zawodnikom reprezentacji Australii przed meczami międzynarodowymi. Niewielu polskich sportowców zrobiło za granicą tak wielką karierę, jak Stan Pilecki.

Historię naszego rodaka opisuje "Polska The Times". Pilecki urodził się w niemieckim obozie jenieckim w Augustdorfie. Gdy miał trzy lata, jego rodzina wyemigrowała do Australii ... przez pomyłkę.

- Wcale nie miałem lądować w Australii, tylko w Kanadzie. Tylko że moi rodzice pomylili godziny i przegapili prom - wspomina Pilecki.

Pomyłka rodziców wyszła mu jednak na dobre, bo w Australii Polak zrobił karierę, o jakiej wielu innych sportowców może tylko pomarzyć. W drużynie Queensland RFC Reds rozegrał 118 spotkań i stał się prawdziwą ikoną klubu. Co roku najlepszy zawodnik otrzymuje medal jego imienia.

Świetna gra pozwoliła Pileckiemu przebić się także do reprezentacji Australii. Polak był prawdziwym bożyszczem kraju kangurów. Choć słowo "był" nie jest tu adekwatne. Wciąż nim jest. To on przed meczami Australii wręcza zawodnikom tego kraju koszulki. Panuje przekonanie, że ma ... szczęśliwą rękę. I coś w tym jest. Podczas niedawnego tournee Australijczyków po Europie "Kangury" odniosły same zwycięstwa.

Dziś Stan Pilecki ma już 62 lata. Właśnie po raz pierwszy przyleciał do Polski, na zaproszenie Warszawskiego Towarzystwa Rugby "Barbarians". To dla niego bardzo wzruszające chwile, bo jak sam przekonuje, czuje się Polakiem.

- Nigdy nie mogłem zagrać dla Polski, ale za każdym razem, kiedy wybiegałem w koszulce Australii, miałem nasz kraj w sercu. Nawet koledzy mówili, żem nie Australijczyk, tylko Polak - wspomina były zawodnik.

Jak Polakowi udało się zrobić tak wielką karierę? Po prostu ... miał talent. Jak sam przyznaje nie trenował, bo mu się nie chciało. Inni zasuwali na treningach, a on wychodził na boisko i grał.

- Po co miałem się męczyć na treningach? Żeby gorzej grać w meczu? - pyta Stan Pilecki, który w ramach pomocy polskiemu rugby planuje m.in zabranie grupy naszych młodych utalentowanych zawodników na roczne stypendium do Australii.

- Ale tylko pod warunkiem, że w niej nie zostaną. Tylko jeden Polak może grać dla tego kraju. Reszta ma grać dla ojczyzny - kończy Pilecki.
źródło:Polska The Times


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:41, 07 Mar 2010    Temat postu:

Nowa strona z poradami dla trenerów, graczy i rodziców


Martin Corry były gracz Leicester Tigers, British and Irish Lions oraz oczywiście reprezentacji Anglii nie odpoczywa po zakończeniu kariery. Wciąż "kręci" się wokół gry. Wczoraj popołudniu wysłał nam na twitterze link do nowej strony.

Wchodzimy szybko na ruckingball.com i... wielka niespodzianka strona jest świetna! Nie jest to portal informacyjny, jakich wiele. Jest to strona z poradami dla trenerów, graczy i rodziców chcących powiększyć swoją wiedzę o rugby. Każdy od początkującego gracza do gwiazdora znajdzie coś dla siebie.

Do wyboru mamy 3 pakiety.:

Pierwszy jest darmowy Smile i znajdziecie w nim całą masę artykułów pisanych przez znakomitości świata rugby, wideo z treningami itp.

Za drugi pakiet trzeba już niestety zapłacić Sad. Na szczęście jedynie 18 funktów rocznie (jakieś 80 zł). Mając ten pakiet otrzymasz wszystko co oferuje pakiet pierwszy, wzbogacony o kolejne filmiki, dostęp do forum, debat oraz blogów ekspertów tworzących [link widoczny dla zalogowanych]

Trzeci pakiet jest najdroższy. Za 120 funktów dostajesz to wszystko co oferują pakiety 1 i 2 oraz .... OSOBISTE porady od ekspertów! Bezpośrednio przez maila będą oni odpowiadać na twoje pytania, udzielać porad itd.

Strona jest obecnie w wersji beta i w ciągu najbliższych trzech-czterech tygodni powinniśmy otrzymać kompletny dostęp do oferty ruckingball.com.



Kim są eksperci na tej stronie?



* Martin Corry - były gracz Leicester Tigers, British and Irish Lions oraz oczywiście reprezentacji Angli,

* Mike Ford - obecnie trener obrony reprezentacji Anglii,

* Jamie Roberts - środkowy Cardiff Blues i reprezentacji Walii,

* Phil Leck - trener z Sale Sharks,

* Michael McGurn - były trener odpowiedzialny za budowę siły i kondycji w reprezentacji Irlandii,

* Haydn Walker - trener z RFU,

* Pat Howard - były reprezentant Australii i były trener Leicester Tigers,

* Jon Callard - trenr kopaczy w RFU,

* Matt Lovell - obecnie pracuje jako dietetyk w reprezentacji Anglii.


Dobry początek, silny skład ekspertów... zobaczymy jak to się wszystko rozwinie Smile. Jak na razie zapowiada się bardzo dobrze więc polecamy !


Tekst: Mateusz Latawski (RugbyPolska.pl)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nerlock dnia Nie 8:42, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerlock
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:33, 10 Gru 2011    Temat postu:

Wydarzeniem meczu francuskiej ekstraklasy rugby pomiędzy zespołami Biarritz i Bayonne było wtargnięcie na boisko ojca grającego w drużynie gospodarzy Imanolu Harinordoguyu. Chciał on wymierzyć sprawiedliwość zawodnikowi Bayonne po kolejnym sfaulowaniu jego syna. Do rękoczynów jednak nie doszło. 61-letniego Luciena Harinordoguya powalił na murawę jeden z graczy gości.– To pierwszy taki przypadek w historii rozgrywek – powiedział szef Francuskiej Ligi Rugby (LNR)Pierre-Yves Revol, a prezes klubu Bayonne Michael Cacouault podkreślił, że jest to karygodne zdarzenie. Humorem popisał się natomiast dziennikarz jednej ze stacji telewizyjnych pytając: „Czy następnym razem na boisku w obronie syna ważącego 105 kilogramów pojawi się jego mama?”.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kilas8




Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pabianice

PostWysłany: Sob 11:43, 10 Gru 2011    Temat postu:

To wydarzenie miało miejsce z tydzień temu jak znajdę filmik to wrzucą. Śmiesznie wyglądał starszy pan w kurteczce machający rękoma przed zawodnikami młyna obu drużyn Smile Śmiesznie i żenująco jednocześnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rugbypabianice.fora.pl Strona Główna -> Rugby na świecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin